Forum www.podrugiejstronielustra.fora.pl Strona Główna

 Naukowa herezja.

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Maromavath
Administrator
Administrator


Dołączył: 26 Wrz 2008
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wtorek 21 Październik 2008 21:15    Temat postu: Naukowa herezja.

Niektóre światłe umysły twierdzą, że popularność horoskopów jest miarą zacofania i niedouczenia społeczeństwa

NAUKOWA HEREZJA

Coś dziwnego stało się w siedemnastym wieku. Pojawiły się wtedy zaczątki nowoczesnej nauki. Izaak Newton stworzył jej podstawy - mechanikę, teorię grawitacji i grawitacyjny model ruchu planet. W tym samym czasie astrologia została wygnana z uniwersytetów i ogłoszona przesądem. Najwyraźniej wraz z powstaniem nowoczesnej fizyki umysły ludzi świata nauki opanował nowy styl myślenia, który z astrologią nie dawał się pogodzić.


Ten styl myślenia nadal nie pozwala astrologii zyskać społecznego uznania. Nadal publicyści, którzy ubolewają nad niskim poziomem wykształcenia, mają na to taki oto, gotowy dowód: "Nigdy przedtem horoskopy nie były tak popularne". Popularność horoskopów ma być więc miarą zacofania i nieuctwa.
Ale nie ma sensu prowadzić ze Światłymi Ludźmi Nauki dyskusji w stylu: "Jesteś głupi!" "Nie, to ty jesteś głupi!" "A właśnie, że ty..." Takich dyskusji prowadzono bez liku i nikt nikogo nigdy do niczego nie przekonał, gdyż kość niezgody leży głębiej.
Dawny człowiek, od kiedy pierwszy raz spojrzał na świat widzącymi oczami, postrzegał go jako coś żywego i świętego, przenikniętego twórczym duchem, jako tkankę przenikających się, żywych mocy, z którymi ludzie stanowią jedność.
W 1858 roku indiański wódz Seattle, od którego imienia nazwano ogromne dziś miasto na wybrzeżu Pacyfiku, powiedział:
"Każda część naszej ziemi jest święta dla moich ludzi. Każde zbocze górskie, każda dolina, każda równina i każdy gaj są święte dzięki jakiemuś smutnemu lub szczęśliwemu wydarzeniu z czasów dawno minionych. Nawet skały, które wydają się głuche i martwe, kiedy wygrzewają się w słońcu wzdłuż cichego brzegu morza, wzdrygają się na wspomnienie wstrząsających wydarzeń związanych z życiem mojego ludu. (...) Na całej tej ziemi nie ma miejsca, w którym byłoby się samotnym. W nocy, kiedy ulice waszych miast i wiosek będą pogrążone w ciszy i gdy będziecie myśleli, że są puste, one zaludnią się powracającymi tłumami, które niegdyś tu żyły i które ciągle kochają ten piękny kraj." I powiedział jeszcze tak: "Biały Człowiek nigdy nie będzie sam. Niech więc będzie sprawiedliwy i niech obchodzi się dobrze z moimi ludźmi, gdyż zmarli nie są bezsilni. Zmarli, czy tak powiedziałem? Nie istnieje śmierć. Jest tylko zmiana światów."
Sześćdziesiąt lat wcześniej, w kraju, skąd przybyli ci najeźdźcy, którzy zagarnęli ziemie ludu Seattle'a, i gdzie dokonała się pierwsza rewolucja naukowa, czyli w Anglii, tamtejszy malarz, filozof i mistyk, William Blake, namalował Izaaka Newtona w postaci młodzieńca siedzącego na kamieniu i wymierzającego cyrklem świat. Blake stworzył też, w ramach własnej mitologii, bóstwo o imieniu Urizen, co czytane po angielsku brzmi jak słowa: "ty - rozsądek". Urizen był patronem świata, który zastygł w martwą masę, w bezduszną maszynerię rządzącą się prawami odkrytymi przez Newtona. William Blake, jak mało który z ówczesnych myślicieli, wiedział, co się święci w jego epoce: powstała nowa nauka i zabiła w umysłach ludzi dawny obraz świata żywego, wypełnionego twórczą, boską mocą i wciąż stwarzanego na nowo.
Oto, jak pisał Blake w poemacie "Europa":
Bowiem Urizen otworzył Księgę,
karmiąc swą duszę żałością.
W posępnym mroku młodzież Anglii
złorzeczyła znękanym niebiosom.
Odtąd ludzie nauki, filozofowie, a wreszcie "szerokie masy" zaczęli widzieć wokół siebie nie Życie i Świętość, a zbiory bezwładnych brył, matematycznie uporządkowanych, masywnych, ciężkich, bezdusznych, zdeterminowanych w swoim ruchu, tworzących razem coś na kształt bezsensownego mechanizmu. Umysły ludzi zaślepił materializm.
Tymczasem astrologia uczyła czegoś zupełnie innego. Kazała widzieć świat pełen symboli, pełen znaczeń. Niebo - w myśl astrologii - było symboliczną, znaczącą mapą, która odbijała się w ludzkim umyśle i w ludzkich losach.
Astrologia, wraz ze swoją siostrą, magią, też w tym czasie wyklętą jako przesąd, postrzegała świat jako wciąż na nowo stwarzany, a przez to zawsze młody i gotowy do mistycznej odnowy.
Tamten mechanicystyczny styl myślenia nadal jest religią świata nauki. Dlatego dziś nie są dobrze widziani nie tylko astrologowie, ale i ci spośród naukowców, którzy ową "wiarę" podają w wątpliwość. Wśród tych heretyków nauki był wielki badacz ludzkiej duszy Carl Gustaw Jung. Jest heretykiem angielski biochemik Rupert Sheldrake, który dowodzi, że oprócz "zwykłej" materii na świecie istnieją formujące ją pola morfogenetyczne. Za heretyka jest uznawany (mało znany w Polsce) czeski psychiatra Stanisław Grof, który odkrył, że znaczna część psychiki ma transpersonalny charakter, co oznacza, że wykracza ona poza mózg jednostki i obcuje z bytami, których nie ma w naszym czasie i przestrzeni. Na krawędzi herezji balansuje największy ze współczesnych fizyków, Roger Penrose... ale, wybaczcie, nie podejmuję się w jednym zdaniu streścić, czym Penrose się naraził kolegom po fachu. W każdym razie on także widzi w świecie przenikający go twórczy czynnik.
Ja nie mam wątpliwości, kto ma rację.

Wojciech Jóźwiak


Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.podrugiejstronielustra.fora.pl Strona Główna -> Offtop Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin